środa, 10 czerwca 2009

Druga twarz Andrychowa

Inna sieć handlowa, inna marka i inna etykieta. A w tle znów ten sam producent - Wosana S.A. Drodzy Czytelnicy: oto "Cola" dedykowana sieci Tesco.

"Serve ice cold" doradzają twórcy napitku już od frontu etykiety. Posłuchałem, ale nie do końca - w części pozwoliłem zakupowi osiągnąć temperaturę pokojową. I różnicę w smaku rzeczywiście czuć. Najpierw jednak odpowiedź na nasuwające się pytanie: czy w ogóle warto było degustować Colę Tesco, skoro poznaliśmy już wyroby Wosany S.A. pod postacią wcześniej prezentowanej Grecji Coli? Otóż nie wystawiałbym swego układu pokarmowego na nowe doświadczenia, gdyby etykiety obu cieczy miały tę samą treść. Ale - niespodzianka - nie mają! I tę różnicę także da się wyczuć w smaku. Oto jak przebiegała degustacja:




Klarowność napoju:

Płyn sprawia wrażenie zagęszczonego - przez wypełnioną nim szklankę przedostaje się minimalnie mniej światła niż przez szklankę klasycznej coca-coli lub pepsi. W dodatku światło to ma lekki odcień ciemnej czerwieni.

Nasycenie gazem:
Bardzo nieznaczne. Syk po odkręceniu nakrętki cichy i rachityczny.

Piana:
Mało i szybko opada. Sprawia nieładne wrażenie jakby powstała nie wskutek nagazowania napoju, a przez początek jego psucia się.

Zapach:
Nienachalny; odrobina trudno wyczuwalnej nuty karmelowej i to wszystko.

Smak:
Udało się nie przesadzić z żadnym z kluczowych składników i ta cola jest smakowo dużo bliższa swoim amerykańskich starszych sióstr, niż pochodząca z tej samej fabryki Grecja Cola. Oto jakie zbawienne skutki ma użycie poczciwego cukru, zamiast pochopnych eksperymentów ze słodzikami. Co za ironia losu, że tę colę - niewątpliwie smaczniejszą - Wosana sprzedaje pod marką hipermarketu, a wyrób mniej udany - pod marką własną. Uczciwie jednak zaznaczmy, że opisywany teraz napój ideałem jednak nie jest. Spożywany w temperaturze pokojowej ujawnia odczuwalną, obcą nutę smakową - coś jakby owocowego lub waniliowego. Daje się ją znieść, bo przypomina to nieco "Dra Peppera". Jest to jednak wrażenie złudne - w składzie nie ma żadnych innych aromatów poza karmelem. Paradoksalnie wszystko wychodzi na jaw podczas skosztowania Coli Tesco w wersji "ice cold" - nie ma już nuty waniliowej, a po prostu posmak chemiczny, kojarzący się z płynem do naczyń. To tylko konserwujący całość benzoesan sodu daje się "przykryć" sporą dawką cukru. Zaś w mocno schłodzonym napoju cukier nie jest pierwszym odczuwalnym w ustach smakiem i konserwanty wyłażą "na wierzch".

Posted By: LEWAL

Druga twarz Andrychowa

Share:

Post a Comment

Facebook
Blogger

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


miejsce na reklamę

© Polska Cola All rights reserved | Theme Designed by Seo Blogger Templates